Aleksander Surdej Aleksander Surdej
2017
BLOG

Partia słabego franka

Aleksander Surdej Aleksander Surdej Polityka Obserwuj notkę 12

Kolejki pacjentów do lekarzy-specjalistów. Opóźnienia w realizacji inwestycji drogowych. Niski poziom instytucji oświatowych na polskiej wsi. Na to brak pomysłów i konsekwencji w działaniu. Gdy jednak kurs franka szwajcarskiego przekracza 3 złote, to natychmiast ujawniają się polityczni liderzy gotowi do rozwiązania problemów rosnących kosztów obsługi kredytów denominowanych w szwajcarskim franku.

Do walki z mocnym frankiem wyruszają wyposażeni w kłonice chłopscy liderzy. To ich wyborcy klną pod nosem „ty spreadzie”, gdyż ich domowe budżety pękają na skutek rosnących spreadów.

Kurs franka jest najważniejszy dla partii, dla której dotąd Polska wydawała się najważniejsza. Jeden z jej liderów proponuje jednostronnie usztywnić kurs franka do złotego, aby frankobiorcy mieli się lepiej.

Do ataku na krwiożercze banki ruszyła, ale tylko połowicznie, partia rządząca. Zapowiedziała, że coś ze spreadem (a może i z frankiem) zrobi, ale pewne jest, że nie na pewno.

Śmieszność sytuacji, w której największym problemem polskiej polityki jest za wysoki kurs franka szwajcarskiego, jest szczególnie wyraźna, jeśli pamiętamy, że po pierwsze silny frank testuje konkurencyjność szwajcarskiego eksportu, ale dopóki kompulsywną chęć kupna luksusowych zegarków przejawiają Azjaci, to helwecki eksport trzyma się mocno; po drugie zaś, większość kredytów we frankach to nie są „kredyty jednodniówki”, lecz kredyty wieloletnie. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że polscy politycy przypomną sobie o konieczności opodatkowania „zysków z kredytów we frankach”, gdy frank wróci do swoich przeciętnych poziomów.

Dbajmy, aby decyzje publiczne podejmowane były w oparciu o rzetelne informacje i rozumowanie, a demagogia była ujawniana i ograniczana.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka